czwartek, 3 marca 2011

Szybka kolej? Nie w tym życiu mili obywatele

Jestem wiernym fanem kolejowych podróży. Podróżowanie koleją ma coś z westernu, ma też coś z filmu przygodowego. Poetyka wędrowania po szynach to jest właśnie to, co lubię. Niestety zarządzający koleją i kolejową infrastrukturą robią wszystko, aby moje marzenie o szybkim i sprawnym przemieszczaniu się pociągiem po Polsce, zamienić w odpowiedź nie w tym życiu. Na łamach "Metra", wiceminister infrastruktury już wylał zimny kubeł na moją głowę. Nie po raz pierwszy, ale teraz obiecał, że za 29 lat zostanie uruchomione szybkie połączenie Warszawa-Kraków.Wzruszyłem się tą "troską" o jak najszybszą modernizację połączeń kolejowych.

Poziom zacofania mojej ojczyzny proponuję mierzyć nie długością dróg czy liczbą lotnisk, ale stanem infrastruktury kolejowej. Ci, którzy myślą, że będziemy latać samolotami na krótkich odcinkach, niech jeszcze raz przemyślą ten tok rozumowania. Spójrzcie na Europę, na Japonię, tam podróżuje się bardzo często koleją.

Transport kolejowy ma wiele zalet. Z jednej strony jest na ogół przyjazny dla przyrody. Z drugiej przyjazny dla ludzi, również użytkowników dróg, bo stwarza możliwość przeniesienia tirów na tory. Nie asfaltem, nie płytami lotniska, ale szynami rozwój stoi. O czym przypominam wołając w próżnię różnej maści decydentów odpowiedzialnych za kolejową katastrofę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz