poniedziałek, 14 marca 2011

Dlaczego warto kochać Puszczę?

Już wiele osób, autorytetów w świecie nie tylko nauki, wypowiadało się, dlaczego warto kochać Puszczę Białowieską. Kochali Puszczę również niektórzy politycy, którzy w tej miłości widzieli sposób na podbój serc o przyrodniczym zacięciu. Spróbujmy jednak zagrać dwie role jednocześnie. Przewodnika po Puszczy, i statystycznego obywatela, który w Puszczy jeszcze nie zasmakował, a przyjeżdża z wycieczką, powiedzmy, że w czerwcu w okresie wyroju komarów i kąsających bąków.

Oto znajduje się szanowna wycieczka w najdzikszej polskiej Puszczy, której dzikość przyciągała pokolenia książąt i królów spod znaku orła i znaku pogoni. W tej namiętnej atmosferze obcowania z pierwotnymi leśnymi ostępami, zatracały się panujące pokolenia. Dzięki prowiantowi pozyskanemu w Puszczy, król Jagiełło miał wygrać bitwę pod Grunwaldem. Kiedy wokół Puszczy zaczęło osiedlać się więcej ludzi i po dawnych puszczach łączących się z naszą Puszczą, zostały tylko wylesione łąki i pola, w Puszczy, przed zgiełkiem świata, nadal odpoczywali władcy, nie tylko polscy i litewscy, ale również ci, którzy posługiwali się czarnym orłem z rozdwojoną głową.

Zatem śmiem twierdzić, że te oto bąki i komary, korzystające ze skąpego odzienia szanownej wycieczki, są zapewne potomkami tych owadów, które kąsały koronowane głowy. Miejmy zatem świadomość, że w pewnym sensie staliśmy się następcami polskich władców, i kontynuujemy odwieczną tradycję. A taki komar i bąk, to nie tylko nam umożliwia szlachetną inicjację i wprowadzenie w życie codzienne króla w Puszczy, ale przede wszystkim gwarantuje pożywienie rzadkim gatunkom skrzydlatym i kroczącym. Bez tych skrzydlatych i kroczących, nie byłoby jeszcze większych stworzeń, które licznie ten obszar, nazywany Puszczą zamieszkują.

Zapyta mnie szanowna wycieczka, dlaczego ktoś zostawił w tym miejscu, gdzie teraz się zatrzymałem, martwe drzewo. Uświadomić wycieczce pragnę, że w tym oto drzewie, żyją tysiące różnych organizmów, które zamiast miast i wsi wolą to drewno, i żyć gdzie indziej nie potrafią. Bez martwych drzew z Puszczy wyniosłyby się rzadkie dzięcioły co mają trzy zamiast czterech palców i te, które cztery palce mają, ale różnią się od kuzynostwa z placami trzema, białym grzbietem. Martwe drewno takie dzięcioły żywi i daje schronienie.

Dla porównania pojedźmy na taką Białoruś, gdzie rządzi tyran Łukaszenko. Tam o martwym drewnie już nie ma mowy, bo zanim zacznie być martwe sprzątają je, a las zaczyna być jak wyjałowiony organizm człowieka, który wyczyszczony z bakterii po antybiotykach, łapie kolejne z braku naturalnej odporności, i bez pomocy lekarza nie jest już w stanie przeżyć, wyjałowiony bakteriobójczą terapią. A taka Puszcza z martwym drewnem to co innego. Jak jest martwe drewno, a las naturalny, to las zaczyna sam się odnawiać, nawet po najcięższej chorobie. Tu warto dodać cudzysłów do choroby, bo w lesie naturalnym rządzi natura, toteż jak przyjdzie kornik, czy inne stworzenie, to las naturalny dobrze sobie z nim poradzi. Bo im więcej kornika, tym więcej stworzeń, co kornikiem się żywią, i kornik zaczyna być w odwrocie. I tak samodzielnie to wszystko się reguluje, bez pomocy nas, ludzi, ale, tylko w lesie "zasadzonym" przez naturę, a nie przez człowieka. Las sadzi się sam, i sam decyduje, co w nim wyrośnie.

A co z lasem? Dlaczego nie powinni tego lasu w Puszczy ciąć? Otóż jest różnica między lasem zasadzonym przez człowieka w rzędy, a lasem, który urósł sam, bez pomocy ludzi. Puszcza, droga wycieczko, to las wyjątkowy, bo od wieków odradzał się sam. Dopiero z czasem, kiedy zabrakło monarchii, stała się dobrem całego społeczeństwa, i wtedy ludzie zaczęli ciąć jak szaleni, i z przerwami ten proces trwa do dzisiaj. Jeszcze kilka pokoleń szyszek minie, a w Puszczy lasu, co sam się zasiał będziemy musieli szukać wyłącznie pod opieką licencjowanego przewodnika, który za odpowiednią opłatą wprowadzi nas do rezerwatu ścisłego i powie oto Puszcza. Tylko powiedzcie mi drodzy Państwo, czy nie chcielibyście sami przekonać się o tym, jak to być królem, wędrującym po Puszczy, bez przymusowej opieki, po wyznaczonych szlakach, jadąc rowerem lub wędrując pieszo, przez ostatni naturalny las w naszej europejskiej wspólnocie? A potem pokazać znajomym, że byliście w jednym z najdzikszych zakątków naszego starego kontynentu, gdzie wciąż można spotkać żubra, przeżuwającego leniwie trawę, w błocie odnaleźć odciśnięte tropy wilka i razem z całą rodziną, objąć stare drzewa, które pamiętają czasy króla Zygmunta i króla Stasia.

Ten puszczański świat może jednak zginąć, ale jest jeszcze szansa na ocalenie tego świata, jeśli szanowna wycieczka sprzeciwi się cięciu Puszczy, i będzie nalegać na panujących z woli obywateli, aby na jej całym obszarze powstał park narodowy. Dzięki temu, to co jest naturalne w tej Puszczy przetrwa, Puszcza nie zostanie przerobiona na meblościanki, a ludzie, co w tej Puszczy i wokół niej mieszkają będą mogli korzystać z jej darów, zbierając grzyby i jagody, i pozyskując drewno na swoje potrzeby.

Proszę za mną. Idziemy dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz