środa, 16 marca 2011

Bieszczadzka czereśnia

To drzewo było jak z baśni. Doskonałe, ogromne, a do tego czereśnia. Pamiętało jeszcze czasy przed wojną i dawnych mieszkańców Bieszczad. Kiedyś było integralną częścią czyjejś zagrody lub sadu. Ta niezwykła czereśnia została odnaleziona, zaraz po tym, jak zboczyłem na chwilę ze szlaku, na odcinku między Cisną a Ustrzykami Górnymi. Zdjęcie z ubiegłego roku. Mam nadzieję, że nadal dobrze się trzyma i daje schronienie i żywi miejscowe ptaki, i nie tylko tych skrzydlatych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz