poniedziałek, 21 maja 2012

Zmiany, zmiany, zmiany... ;-)

Mój okres niebywania na blogu, i brak wpisów, jak możecie się domyślić, wynika z braku czasu. W świecie przyrody wiele wydarzyło się w tym czasie. Zakończyła się zima, wiosna w pełni, i wszyscy czekamy na lato. Miło mi poinformować, że w sezonie wakacyjnym, uda mi się uruchomić nową odsłonę bloga, pod innym adresem, i znacznie bardziej rozbudowanego tematycznie.

A co słychać u Bubasa? Niedawno bawił na Mierzei Wiślanej, gdzie odkrywał uroki wypoczynku poza sezonem. Okolice Piasek są jednymi z najpiękniejszych na całym polskim wybrzeżu Bałtyku. Chociaż foki żadnej Bubas nie uświadczył, i na piasku przebywał wyłącznie w towarzystwie Homo sapiens i kilku gatunków mew, przeplatanych eskadrami kormoranów i dzikami w pobliskim lesie, to nie zmienia to jego zdania o Najdalej wysuniętym na wschód odcinku naszego brzegu.


Do przeczytania w nowej blogowej rzeczywistości!

czwartek, 12 stycznia 2012

12 stycznia roku dwunastego

Czwartek, 12 stycznia. Godzina 14. Na Wiejskiej spotkają się posłowie, aby wysłuchać po raz drugi pierwszego czytania w sprawie obywatelskiego projektu zmiany Ustawy o ochronie przyrody. W poprzedniej kadencji sejmowi nie chciało się ryzykować krzyżyków na kartach wyborczych. Ryzyko w imię przyrody. Nie przed wyborami! Czy teraz będzie inaczej?

Stawka jest duża. Od przyjęcia tego projektu zmian zależy przyszłość najcenniejszych przyrodniczo obszarów w Polsce, które powinny być parkiem narodowym, a nie są. Dlaczego? Bo w Puszczy Białowieskiej za dużo drzew, które mogłyby posłużyć do przerobienia na deski. Bo na Mazurach niszczy się ich naturalny urok, budując nad jeziorami. Samorządy nie są chętne oddawaniu tych miejsc przyrodzie. Ich widzenie jest jednak krótkowzroczne. To co wyprawia się z przyrodą na tych obszarach nie może zależeć od grupy osób, która ma interes w rabunku skarbu narodowego. A takim skarbem, ogólnospołecznym, powinny być perły polskiej przyrody.

Niestety ustawa o ochronie przyrody pozwala samorządom zagarnąć taki skarb. Mogą zawetować wszelkie inicjatywy, które będą zmierzać do powiększenia lub utworzenia parku narodowego. Projekt zmian, który poparło ćwierć miliona obywateli naszego kraju, ma to zmienić. Zamiast weta byłyby konsultacje.

Oczywiście już odezwały się głosy za zamachem na samorządność. Jednak jeśli samorządowcy mają działać, jak dotychczas, to nie jest to samorząd, ale nierząd. Zapominają bowiem oni, że Lasy Państwowe należą do nas wszystkich. Nie tylko do mieszkańca Hajnówki czy Rucianego-Nidy. I to nie wójt czy radny ma decydować, o tym, czy Puszcza Białowieska ma być objęta w całości parkiem narodowym, ale minister właściwy dla spraw związanych z ochroną środowiska.

Hipokryzja samorządów w zakresie ochrony przyrody nie omija wielu miejsc na przyrodniczej mapie Polski. To dlatego nie kibicowałem Mazurom, kiedy chciały zostać cudem natury. Bo jak mogą być cudem, skoro nie ma woli ze strony władz lokalnych, aby zagwarantować, że takim cudem zostaną, a park narodowy brzmi w ich uszach jak największe przekleństwo. Co znamienne, nikt nie zgłosił w ostatniej edycji cudów natury Puszczy Białowieskiej.