niedziela, 3 kwietnia 2011

Pamięci foczego malucha

Wiosenne przesilenie w pełni, więc poddałem się słońcu i nic-nie-robieniu. Ten stan trwał aż do chwili otrzymania wiadomości od Moniki. "Jest mała foka w Mielnie, na miejsce pojechał Sebastian." Chwilę później otrzymałem zdjęcie foki. Wyczerpany maluch, w białym szczenięcym futrze, leżał na piasku. Wszystko wskazywało na to, że można ją uratować. Niestety, tym  razem nie udało się. W takich momentach rodzą się we mnie dwie sprzeczne myśli. Myśl pierwsza: natura rządzi się swoimi prawami i słabe osobniki giną. Myśl druga, nieuzasadniona tymi prawami: szkoda takiego sympatycznego malucha.

W tym roku sezon foczych narodzin przesunął się w czasie. Jednym z powodów mogła być długa zima. Nawet w helskim fokarium foki szare rodziły w marcu, a nie jak w ubiegłym roku w kwietniu. Dlatego z opóźnieniem przyszedł też sezon na małe foki, znajdowane na polskim brzegu. Chociaż w naszym rejonie nie odnotowano od prawie wieku żadnych foczych narodzin, bo foki wytępiono na początku ubiegłego stulecia, od kilku lat, focze szczenięta pojawiają się na naszym wybrzeżu. Na ogół są wyczerpane, niedożywione, osłabione przedwczesnym rozstaniem z matką. Suchy ląd jest dla tych maluchów ostatnią szansą na przetrwanie. Foka to zwierzę wodno-lądowe, więc potrzebuje kawałka brzegu, aby odpocząć, zwłaszcza focze szczenię.

Niestety, my ludzie, też możemy przyczynić się do śmierci foki. Malec, zestresowany trudną sytuacją, w jakiej się znajduje bez opieki matki, spotyka przypadkowych gapiów, którzy widząc fokę pędzą do niej, uzbrojeni w coraz powszechniejsze aparaty fotograficzne. Tłum wchodzi na fokę, napiera. Wysokie sylwetki podnieconych znaleziskiem ludzi potęgują stres. Jeśli maluch jest osłabiony, może to mieć wpływ na jego dalszy los. Być może foce z Mielna przytrafiło się to samo.

Śmierć foczego malucha przypomina nam, jak trudne zadanie stoi przed fokami, które żyją w Bałtyku. Od narodzin do śmierci, czyha na nie szereg niebezpieczeństw. Dlatego tak ważne jest stosowanie się do trzech podstawowych zasad. Nie podchodź do foki, bo ona wyszła, żeby odpocząć, więc zostaw ją w spokoju. Natychmiast powiadom Błękitny Patrol lub Stację Morską w Helu. Po trzecie, jeśli widzisz, że w kierunku foki idą ludzie, powstrzymaj ich.

Pamiętaj, ty poruszasz się na dwóch nogach i jesteś zdecydowanie wyższy niż foka. A foka to dzikie zwierzę, żyje w Bałtyku, i nie szuka towarzystwa ludzi. Chce tak jak ty, przeżyć w spokoju. Pozwól i pomóż jej żyć swoim odpowiedzialnym zachowaniem.

Mam nadzieję, że kolejne dni przyniosą bardziej optymistyczne wiadomości. Niedziela przesilona i smutna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz